sobota, 21 czerwca 2014

Rozdział V

Eva siedziała w swoim pokoju i czytała książkę, kiedy usłyszała pukanie do drzwi.
- Proszę. – Drzwi się otworzyły i do pomieszczenia weszła Sophie. Eva odłożyła książkę na szafkę nocną i spojrzała na dziewczynę.
-Pani Charlott prosi panienkę do siebie.
- Ile razy już Ci mówiłam Sophie, że masz się do mnie zwracać po imieniu? Wiesz, że nie lubię, kiedy mówisz do mnie tak oficjalnie. -  Eva spojrzała na Sophie i się do niej uśmiechnęła. – Przy okazji chciałabym Cię przeprosić za wczorajszy wieczór. Wiem, że chciałaś mi pomóc a ja Cię wyrzuciłam.
- Po prostu miałaś gorszy dzień. Dzisiaj już  się lepiej czujesz? – Spytała Sophie.
- Tak. – Odpowiedziała Eva i zaczęła się zastanawiać na ile jest to prawda. Cały czas myślała o tym co stało się wczoraj pomiędzy nią a Willem. Jednego była pewna, Will chciał ją wykorzystać ale co miało oznaczać stwierdzenie, że taka dziewczyna jak ona powinna wiedzieć o co mu chodzi?
-Naprawdę musisz iść do Charlott. – Przerwała jej rozmyślania Sophie. Eva wstała z łóżka i podeszła do Sophie. Pokojówka wyszła a za nią Eva. Sophie poszła w kierunku kuchni a dziewczyna do Charlott. Eva nie miała pojęcia o co może chodzić kobiecie. Eva zapukała do drzwi gabinetu Charlott i usłyszała ciche „proszę”. Blondynka otworzyła drzwi i weszła do pomieszczenia. Był to duży pokój, w którym był kominek i sofy a także biurko Charlott przy, którym kobieta właśnie siedziała. Na widok dziewczyny kobieta wstała i podeszła do niej.
- Cieszę się, że jesteś. Proszę usiądźmy na sofie. – Charlott ruszyła w kierunku kanapy a Eva poszła w jej ślady, kiedy obie już siedziały Charlott rozpoczęła rozmowę:
- Chciałabym porozmawiać z Tobą o tym co się stało wczoraj.
- Wczoraj? Obawiam się, że nie rozumiem. – Charlott dotknęła dłoń dziewczyny.
- Myślę, że wiesz o czym chcę z Tobą porozmawiać. O Tobie i o Willu a dokładniej o tym co się stało w bibliotece. – Charlott spojrzała na Eve a ta spojrzała na swoje dłonie. Dziewczyna  nie chciała spojrzeć na Charlott, ponieważ za bardzo wstydziła się tego co stało się wczoraj.
- Nie ma o czym rozmawiać. Henry poprosił nas, abyśmy poszli do biblioteki i tam poczekali na Jema. Ja i Will tylko rozmawialiśmy. Nie robiliśmy nic więcej.
- Co masz na myśli mówiąc o robieniu czegoś więcej niż rozmawianiu. – Charlott uważnie przyjrzała się swojej podopiecznej. Kobieta wiedziała, ze Eva była mądra i rozważna. Miała pewność, że nastolatka nie zrobiłaby czegoś nieodpowiedniego. Niestety nie mogła powiedzieć tego samego o Willu. Chłopak przez cały czas był dla niej zagadką. Odpychał od siebie ludzi, którzy go kochali. Charlott była pewna, że chłopak mógłby namówić Eve do czegoś co było zabronione a dla nich nielegalne. Kobieta od zawsze im powtarzała, że miłość pomiędzy parabatai jest niemożliwa.
-Nic. My tylko rozmawialiśmy. Zastanawialiśmy się jaki będzie nowy chłopak. Trochę pośmialiśmy się z Jessamine.
- Nie musisz mnie okłamywać. – Charlott ponownie spojrzała na Eve. – Wiesz, że jestem tu dla Ciebie, a także, że możesz mnie traktować jak matkę a mojego męża jak ojca. Doskonale wiem, że masz rodziców, którzy Cię kochają. Niestety nie możesz się z nimi kontaktować. Jestem pewna, że chcą oni dla Ciebie  jak najlepiej. Możesz mi powiedzieć całą prawdę. – Eva spojrzała na Charlott i zaczęła się zastanawiać, czy wyznanie prawdy byłoby złym pomysłem. – Czy on Cię skrzywdził? – Charlott ponownie się odezwała a dziewczyna wiedziała, że jeśli teraz nie wyzna prawdy to nigdy się na to nie zdecyduje.
- On się zdenerwował. Twierdził, ze go okłamuje. Ja tylko zażartowałam, że jeżeli nowy chłopak będzie tak wredny jak on to z nimi nie wytrzymam. Nie sądziłam, że Will potraktuje to na serio. To nie pierwszy  raz, kiedy mówiłam mu takie rzeczy, jednak nigdy nie widziałam go tak zdenerwowanego. Opierałam się o biurko. On przysunął się do mnie tak, że nie mogłam uciec. Will pocałował mnie w szyję a następnie jego ręka była pod moja suknią i zaczął mnie dotykać w miejscu, gdzie jego ręce nigdy nie powinny się znaleźć. Chciał, żebym się mu oddała. – Charlott wysłuchała słów dziewczyny i nie wiedziała co ma powiedzieć. Kobieta przytuliła dziewczynę, która zaczęła płakać. Pierwszy raz w życiu Charlott widziała jak Eva płaczę.
- Nie płacz. Ja z nim porozmawiam. – Eva wyrwała się z jej uścisku. Charlott była zszokowana jej zachowaniem.
- Nie możesz z nim rozmawiać na ten temat! On zabronił mi o tym mówić, kiedy się dowie, że Ci powiedziałam to mnie skrzywdzi! Proszę nie rozmawiaj z nim o tym. – Eva klęknęła przed Charlott i wzięła jej dłonie w swoje ręce. – Błagam Cię. Ja sobie z nim sama poradzę. Potrzebuję tylko czasu. – Charlott spojrzała na Eve, która patrzyła teraz na Nią swoimi dużym, błękitnymi oczami. Kobieta nie miała pojęcia co ma zrobić. Chciała dla nastolatki jak najlepiej, jednak nie wiedziała czy rozmowa z Willem pomoże czy zaszkodzi.
- Nie możesz bać się swojego parabatai. Wiem, że Will jest trudnym do zrozumienia człowiekiem ale nie może być tak, że będziesz się go obawiała. Nie będę z nim rozmawiać. Daję Ci dwa dni. Jeżeli w tym czasie wasze relacje się nie poprawią, wtedy z nim porozmawiam. Zgoda? – Charlott spojrzała na Eve a ta przytaknęła głową na znak zgody. – Idź teraz do siebie. Jak chcesz to porozmawiaj z Willem.
- Dziękuję. – Powiedziała Eva wstając z podłogi. Po wyjściu z gabinetu Charlott, Eva wpadła na Jema. Chłopak spojrzał na nią i uśmiechnął się do niej:
- Witaj. Czemu się smucisz? – Zapytał Jem.
- Nie smucę się, tylko źle się czuję. Gdzie idziesz? – Eva jak najszybciej chciała zmienić temat.
- Charlott chciała coś ode mnie. Jak widzę ty właśnie wychodzisz od Charlott. Co chciała od Ciebie?
- Miałam jej pomóc w uzupełnianiu papierów. – Drzwi od gabinetu kobiety właśnie się otworzyły a Charlott wyszła do korytarz.
- Jem, jak dobrze, że już jesteś. Możesz już wejść. Ja tylko pójdę na chwilę do Henrego. Eva ty masz chyba coś do zrobienia, prawda? – Charlott spojrzała na Eve a ta pożegnała się z nimi i poszła szukać Willa.  Pierwszym miejscem do, którego Eva przyszła był jego pokój. Dziewczyna zapukała do drzwi, jednak nikt nie odpowiedział, chwyciła za klamkę ale drzwi były zamknięte. Następnie poszła do biblioteki ale tam także go nie było. Przechodząc koło sali treningowej usłyszała hałas. Wiedziała, że jedyną osobą, która może teraz trenować  jest Will, ponieważ Jem jest u Charlott, Jessamine omija salę treningową a ona stała tutaj. Dziewczyna otworzyła drzwi i ujrzała Willa, który rzucał nożami w tarczę, która wisiała na ścianie. Eva wzięła głęboki oddech i weszła do środka, kiedy Will usłyszał dźwięk obcasów odwrócił się w stronę blondynki. Eva podeszła do Willa, który w ręku trzymał nóż. Dla swojego bezpieczeństwa Eva zabrała mu nóż i odłożyła na stolik, który stał obok. Will obserwował jej ruchy nic nie mówiąc.
- Musimy porozmawiać. – Powiedziała Eva stając naprzeciwko chłopaka.
- O czym?
- Dobrze wiesz.
- Chyba nie. – Powiedział i uśmiechnął się tak jak zawsze, gdy chciał ją wyprowadzić z równowagi.
- Może wczoraj nie chciałam się z Tobą kłócić  ze względu na Twoje urodziny ale dzisiaj już mnie nic nie powstrzymuje więc albo wytłumaczysz mi czemu wczoraj się tak zachowałeś, albo pójdę do Charlott i jej wszystko powiem. – Eva, gdy spojrzała na Willa mogła zobaczyć, że chłopak się przestraszył.
- Nie zrobisz tego.
- Dlaczego jesteś taki pewny? – Eva spojrzała z wyższością na Willa.
- Jestem taki pewny, ponieważ wiem, że Charlott Ci nie uwierzy.
- A może już jej powiedziałam? – Na reakcje Willa nie trzeba było długo czekać. Złapał on Eve w pasie i popchnął na najbliższą ścianę a następnie przysunął się do niej tak blisko, że przylegali do siebie ciałami tak samo jak wczoraj w bibliotece. Eva zaczęła, żałować, że odłożyła nóż na stół.
- Nie mogłaś jej powiedzieć, bo gdybyś to zrobiła to Charlott by ze mną rozmawiała a nie ty! – Krzyknął Will.
- Może dała mi czas, abym z Tobą porozmawiała. – Will spojrzał na Eve, jakby szukał czegoś co by oznaczało, że dziewczyna kłamie.
- To nie możliwe. Powiedziałem Ci wczoraj, żebyś nikomu o tym nie mówiła. Chyba nie chcesz, abym coś Ci zrobił. – Eva poczuła dłoń Willa na swoim policzku. Strąciła jego dłoń i spojrzała na niego.
- Masz mi wszystko wytłumaczyć. Doskonale wiesz, że my jako parabatai nie możemy pozwolić sobie na takie zachowanie.
- Uwierz mi nie chcesz wiedzieć.
- Chcę. – Will jedną rękę położył na ścianie obok jej głowy a drugą wplótł w jej włosy.
- Chciałem skorzystać z Twoich usług. Nie mówię tutaj o miłości, ponieważ jest ona zakazana. Mam na myśli spotkania w wiadomym celu. Możemy to robić u mnie , bo u Ciebie jest zbyt niebezpiecznie. Sophie za często do Ciebie przychodzi a teraz jest jeszcze Jem, który mieszka naprzeciwko. – W momencie, gdy Eva zrozumiała co Will miał na myśli uderzyła go w twarz. Chłopak odsunął się od niej, łapiąc się w miejscu, gdzie czuł ból. Eva w tym czasie podbiegła do stołu, chwyciła nóż i wymierzyła nim prosto w Willa.
- Prawda boli. – Eva usłyszała głos Willa, który patrzył na nią. Stali teraz w pewnej odległości od siebie.
- Oboje wiemy, że to co mówisz nie jest prawdą. Jest inny powód Twojego zachowania wobec mnie, tylko ty boisz się powiedzieć prawdę.
- Powiedziałem Ci prawdę. Jedyne czego chciałem to się z Tobą przespać. Założyłem się z Gabrielem Ligtwood’em, że zrobię to do końca miesiąca.  Przyrzekłem sobie, ze to ja pozbawię Cię Twojego dziewictwa. Nie Gabriel, który chętnie by to zrobił tylko ja. Twój parabatai. – Will podszedł do dziewczyny na tyle blisko ile wystarczy do zadania mu ciosu nożem. Jednak Eva nie chciała robić mu krzywdy. Była na niego wściekła ale nie wierzyła w jego słowa.
- Ty nienawidzisz Gabriela Ligtwooda i dlatego nie wierzę w to co mówisz.- Will podszedł do blondynki i zabrał jej nóż a następnie rzucił go za siebie.
- Masz rację, nienawidzę go ale, gdy usłyszałem, co by Ci zrobił, gdybyś była w jego łóżku postanowiłem zepsuć jego plany małym zakładem. Nie powiem, zdziwiła go moja propozycja. Tak samo jak ty zaczął mi mówić o zakazach jakie mam ze względu, że jesteśmy parabatai. Ja mu powiedziałem, że uwielbiam łamać zasady i, że chętnie zaciągnę Cię do łóżka, ponieważ mam już dosyć tego, gdy udajesz świętą przed Charlott i Henrym. W sumie to powinnaś mi dziękować, że to ze mną stracisz cnotę a nie z jakimś Ligtwood’em.
- Mam Ci dziękować?! Jesteś świnią! Nie wierzę, że mógłbyś mi zrobić takie świństwo! – Eva zaczęła okładać klatkę piersiową Willa pięściami. Will złapał ją za ręce, przyciągnął do siebie i pocałował. Szok jaki Eva poczuła, gdy Will złączył ich usta spowodował, że Eva była sparaliżowana. Nie mogła się ruszyć. Will wziął jej twarz w swoje dłonie i bardziej naparł swoimi ustami na jej. Eva nieświadomie oddała pocałunek, kiedy to zrobiła poczuła, że Will się uśmiecha. Dziewczyna położyła swoje ręce na jego biodrach i podciągnęła jego koszulę do góry, kiedy Will nie zaprotestował dotknęła jego brzucha zimnymi rękoma a następnie usłyszała jęk Williama.  Nagle oboje usłyszeli dźwięk obcasów na korytarzu. Eva przerwała pocałunek i się od niego odsunęła. W tym momencie do sali weszła Jessamine.  Eva spojrzała na dziewczynę, ponieważ bardzo rzadko tutaj przychodziła.
- Co tutaj robisz? – Will skierował pytanie do Jessamine. – Znowu nas szpiegujesz? – Eva spojrzała zaskoczona na Willa, ponieważ nie wiedziała, że Will już kiedyś przyłapał ją na szpiegowaniu.
- Nie szpieguję, po prostu przechodziłam. A co, macie coś do ukrycia? – Will spojrzał na Eve, która od razu się zarumieniła.
- Nie mamy a nawet, gdybyśmy mieli to i tak nie jest to Twoja sprawa. – Odpowiedział Will. Jessamine miała już wychodzić, gdy odezwała się Eva:
- Mówiłaś, że przechodziłaś koło sali więc po co weszłaś do środka. – Eva spojrzała na Jessamine, która nie wiedziała co odpowiedzieć.
- Skoro wy macie swoje tajemnice to ja także mogę mieć swoje! – Odpowiedziała i wyszła. Will i Eva zostali sami. Dziewczyna nie chciała spojrzeć na chłopaka, ponieważ była zła na siebie za to co zrobiła. Zastanawiała się jak mogła pozwolić mu się pocałować.
- No to skoro Jessamine wyszła powinniśmy dokończyć to co nam przerwano. – Will już chciał ponownie pocałować Eve, kiedy ta się od Niego odsunęła.
- Przestań! Nie wiem dlaczego pozwoliłam Ci się pocałować ale już tego żałuję! Jeżeli naprawdę założyłeś się z Gabrielem to możesz mu powiedzie, że przegrałeś, ponieważ ja Ci się nie dam. Miałam nadzieję, że  Twoje wczorajsze zachowanie ma jakieś sensowne wytłumaczenie. – Eva podeszła do drzwi. Już miała wychodzić ale odwróciła się do Willa i powiedziała:
- Żałuję też tego, że jesteś moim parabatai. – Następnie wyszła. Will został sam. Nie wiedział co miał ze sobą zrobić. Słowa dziewczyny bardzo go zraniły. Wiedział, że będzie musiał zapłacić cenę za swoje zachowanie ale to był jedyny sposób według niego by Eva była bezpieczna. Will cały czas pamięta smak jej ust. Nie wiedział dlaczego ją pocałował. Pomogło mu to osiągnąć zamierzony efekt ale nie  chciał tego robić. Will zabrał swoją bluzę i poszedł do jedynej osoby, z którą mógłby teraz porozmawiać. Do Jema. W momencie, gdy stał pod jego drzwiami usłyszał płacz z pokoju naprzeciwko. Wiedział, ze zasmucił Eve ale nie miał innego wyjścia. Drzwi od pokoju Jema się otworzyły i Will ujrzał chłopaka.
- Hej, chcesz coś? – Spytał się Jem.
- Chcę porozmawiać. – Powiedział a Jem wpuścił go do pokoju. Will usiadł na fotelu wskazanym przez Jema, który usiadł naprzeciwko Niego.
- O czym?
- O tym co się dzieje ze mną i o dziewczynie z naprzeciwka.
- Zamieniam się w słuch. – Powiedział a Will zaczął opowiadać mu o sobie. Po bardzo długiej rozmowie i chwili ciszy, w której Jem przetwarzał informacje, które usłyszał od Willa, srebrnowłosy w końcu się odezwał:
- Jesteś pewien?
- Tak.
- Powinieneś powiedzieć  jej prawdę.
- Wiesz, że nie mogę.
- To wolisz zachowywać się jak dupek do końca swojego życia?
- Nie do końca. Potrzebuję czasu aby wszystko sobie ułożyć.
- Jak chcesz.
- Mam nadzieję, że nikomu o tym nie powiesz. Jesteś jedyną osobą, która zna prawdę o mnie.
- Oczywiście.

_________________________
Napiszcie w komentarzu czy Wam się podoba :)

1 komentarz:

  1. Świetne opowiadanie, nie mogę się doczekać kolejnych części, więc ruszaj palcami i pisz! ~POZDRAWIAM, KINGA ;)

    OdpowiedzUsuń